„To jest nasz problem, że nie potrafimy korzystać z programu". Administrator spojrzał na nich i zwalił całą winę na uczniów. Trzy tygodnie przed maturą. Włączyli komputery – nie ma PyCharm. Błąd z wersją Pythona. „To w ogóle było, ja może nie będę tutaj przytaczać konkretnych rzeczy, które były powiedziane, ale to po prostu było straszne, jakby wina cała została na nas zwalona".
Emilia była w klasie z rozszerzoną informatyką. Problem? „Mieliśmy wakat, nie mieliśmy nauczyciela przez te cztery lata". Dostawali zastępstwa – jedna nauczycielka nic ich nie uczyła, druga kazała robić rysunki wektorowe „byle dostać ocenę". „Wydaje mi się, że rodzice jednej koleżanki poszli do dyrektora i zaczęli rozmawiać na ten temat, że halo, bo my nie mamy nauczyciela, to jest klasa maturalna, to jest po prostu niedopuszczalne".
Dostali w końcu nauczyciela w czwartej klasie. „O mój Boże, dlaczego my go wcześniej nie dostaliśmy? On był wspaniały, tylko mieliśmy z nim za mało czasu". Potem przyszedł problem z komputerami. Nauczyciel zadzwonił do administratora. Administrator przyszedł, powiedział że to ich wina. Znowu rodzice koleżanki musieli interweniować.
Dzień przed maturą? „Sprawdziliśmy wszystko od A do Z, nawet napęd CD. Bo jak coś znowu się okaże, że jest popsute, to po prostu byśmy wyskoczyli chyba z tej pracowni przez okno". Sprawdzili Excel, Access, klawiaturę, myszkę, czy wszystko podpięte. „Już sobie nie pozwoliliśmy na żadne miejsce, na jakikolwiek błąd".
Sam egzamin? „Mgła totalna, nic nie pamiętam. Taki stres mnie ogarnął, że ja chyba po prostu wypieram ten dzień. Wypieram z mojego umysłu i nie chcę pamiętać". 76% na świadectwie – liczyła na 78%. Zabrakło czasu. Poznaj pełną historię Emilii – od czterech lat bez nauczyciela, przez administratora obwiniającego uczniów trzy tygodnie przed maturą.
Emilia: Wydaje mi się, że rodzice jednej koleżanki poszli do dyrektora i zaczęli rozmawiać na ten temat, że halo, bo my nie mamy nauczyciela, to jest klasa maturalna, to jest po prostu niedopuszczalne. Włączyliśmy komputery, patrzymy, nie ma PyCharma. Okazało się, że jest błąd z wersją Pythona. Szukaliśmy tego, zadzwonił nasz nauczyciel do administratora, przyszedł, on powiedział, że to jest nasz problem, że nie potrafimy korzystać z programu.
Emilia: To w ogóle było, ja może nie będę tutaj przytaczać konkretnych rzeczy, które były powiedziane, ale to po prostu było straszne. Jakby wina cała została na nas zwalona.
Mateusz: Emilia, dziękuję za przyjęcie mojego zaproszenia na rozmowę i jeszcze raz gratuluję wyniku maturalnego. Twój wynik pewnie byłby zadowalający dla osób, które przygotowują się do matury z informatyki. Pytanie, czy ty jesteś zadowolona z wyniku?
Emilia: Myślę, że na to jak, znaczy ja mam wrażenie, że późno strasznie się zaczęłam przygotowywać. Myślę, że jestem zadowolona. Wiem, że mogłoby być lepiej, ale jakby to jest moja indywidualna kwestia, więc myślę, że jest dobrze.
Mateusz: A kiedy zaczęłaś przygotowania, pamiętasz?
Emilia: Było w październiku chyba. Tak, coś na przełomie wrzesień, październik, na mniej niż rok kalendarzowy przed maturą, bo to był ostatni rok szkolny, czyli w czwartej klasie.
Mateusz: Jak wyglądały twoje lekcje w szkole, jeżeli chodzi o informatykę? Pytanie, czy miałaś rozszerzoną informatykę?
Emilia: Znaczy, ja byłam w klasie z rozszerzoną informatyką, aczkolwiek mieliśmy tak naprawdę większość czasu w szkole przez te cztery lata. Mieliśmy wakat, nie mieliśmy nauczyciela. Tyle, co nas nauczył, no to nie wystarczyło. Bo na początku w ogóle uczyliśmy się C++, ale na te kilka miesięcy przed maturą stwierdziłam, że Python będzie łatwiejszy i w naszym kursie korzystałam z Pythona.
Emilia: W sumie tak jak większość osób w mojej klasie, która pisała maturę z informatyki, w tym dwoje moich przyjaciół, którzy też korzystali z swojego kursu. I w sumie oni mnie zaprosili, bo ja na początku miałam takie nastawienie, że nie, no dobra, nauczę się sama. Zaczęłam się zastanawiać, ok, tylko od czego zacząć?
Emilia: Takie, kurczę, nie wiem, może czegoś poszukam w internecie. I wtedy moja koleżanka powiedziała, hej, bo ja w sumie z takiego kursu korzystam, może ty byś też chciała? Ja mam takie, ok, dobra, daj, bo nie mam pojęcia jak się w ogóle zacząć, jak się zabrać do tej nauki, bo, kurczę, nikt mi nic nie powiedział w szkole.
Emilia: A tutaj koleżanka wyszła z propozycją, no i okazało się, że to chyba strzał w dziesiątkę, bo lepiej by było trafić, nie mogłam. Nie chcę jakoś koloryzować, bo to była prawda, gdyby nie ten kurs, to ja bym totalnie nie wiedziała od czego zacząć i czego w ogóle mi brakuje w mojej wiedzy do matury.
Mateusz: A czemu matura z informatyki w ogóle?
Emilia: Mój main goal był, żeby dostać się na politechnikę, na właśnie jakiś kierunek informatyczny, plus o wiele przyjemniej mi się uczyło informatyki, jakkolwiek, jakby coś robiła na komputerze, nawet sama dla siebie w domu, niż np. nauka fizyki albo innego rozszerzenia. W ogóle o chemii ani biologii nie wspominam, bo ja bardzo nie przepadam za tymi przedmiotami. Wolałam nauczyć się tej informatyki, mimo że wszyscy mówili, że to rozszerzenie jest najcięższe i w ogóle, to tak naprawdę przyjemniej mi się matura z informatyki pisało, niż z matematyki rozszerzonej.
Mateusz: I finalnie lepszy był wynik z matematyki, czy z informatyki?
Emilia: Tak, o wiele, o wiele z informatyki.
Mateusz: Czyli tak, wpadłaś w nasze przygotowanie, rozumiem, że właśnie od koleżanki, czyli w klasie byliście w trójkę w naszym przygotowaniu i wszystkie trzy osoby pisały maturę z informatyki?
Emilia: Tak.
Mateusz: A czy więcej było osób w klasie, które pisały maturę z informatyki?
Emilia: Były, tylko że na całą szkołę tak naprawdę tylko nasza klasa pisała. Było osiem osób w naszej klasie, więc...
Mateusz: To i tak całkiem sporo, po prostu patrzę na to, że dużo osób pisało jako jedna, dwie osoby w szkole maksymalnie. Tutaj jestem w delikatnym szoku, że aż tyle. To jest chyba jedna szkoła, która z nami pisała około piętnastu osób, no ale zazwyczaj jest to zdecydowana mniejszość klasy.
Mateusz: A czy jak myślisz, skąd wynika ta różnica, że matematykę właśnie rozszerzoną piszą praktycznie wszyscy z klasy, a informatykę tak mała osób?
Emilia: Na pewno jest tak, że jest większy nacisk nałożony na matematykę. To jest taka, no wszyscy mówią o niej, królowa nauk i tak dalej. Wszyscy myślą zawsze tylko o matematyce, a te drugie przedmioty jakoś tak zostają na tym drugim planie.
Emilia: My mieliśmy na przykład, nie wiem, lekcji z naszym wychowawcą, który nas uczył matematyki, to mieliśmy chyba siedem w tygodniu. No i myślę, że też dużo uczelni wymaga i sobie liczy tą matematykę po prostu najbardziej. Jak ktoś idzie na właśnie takie bardziej ścisłe studia, to nie wyobrażam sobie, żeby dostał się na dobrą uczelnię nie pisząc matematyki rozszerzonej. To jest taki społeczny po prostu przymus.
Mateusz: Tak, ale mimo wszystko informatyka to są po prostu dodatkowe punkty.
Mateusz: Czyli tak, zaczęłaś przygotowania z naszym kursem w październiku. Jakie były Twoje pierwsze odczucia co do zadań domowych, co do wideo, jak Ci się z tym pracowało?
Emilia: Moje odczucia były bardzo pozytywne, ponieważ na początku to wszystko było takie proste. Robiłam bardzo dużo zadań na dzień patrząc. Oglądałam te wideo, wszystko rozumiałam i w sumie póki nie zaczęły się jakieś takie schodki, bo początki, jak gdzieś Pajtona kiedyś się uczyłam na własną rękę, ale to były dosłownie takie podstawy.
Emilia: A jak już zaczęłam sobie przechodzić z materiałem dalej, to już się zaczynały schodki, ale nie było tak źle. Myślę, że im bliżej matur, tym było ciężej, ale to też przez tę presję. Że trzeba umieć, trzeba się nauczyć na tę maturę, trzeba jak najlepiej napisać. To też na to wpływało.
Mateusz: Zrobiłaś 911 zadań na 940 dostępnych. Jak Ci się pracowało z tymi zadaniami? Czy wyobrażałaś sobie w ogóle przygotowanie do matury z informatyki bez robienia zadań?
Emilia: Nie wyobrażam sobie. Miałam kolegę w klasie, który dwa miesiące przed maturą, trzy miesiące przed maturą powiedział, że też wykupił Wasz kurs, ale stwierdził, że nie będzie robić zadań, obejrzy sobie tylko wideo, coś tam się nauczy, powtórzy sobie. Jakoś to będzie.
Emilia: Z tego, co usłyszałam, to nie było i mu poszło jakoś kiepsko. Też myślę, że gdybym poćwiczyła sobie bardziej albo zaczęła wcześniej i to moja nauka byłaby bardziej systematyczna, to myślę, że o wiele sprawniej by mi poszło, bo jednak troszeczkę czasu... Najgorszy problem był taki, że zabrakło mi czasu pod koniec.
Emilia: Myślę, że gdybym miała trochę więcej czasu, to bym zrobiła może nawet wszystkie zadania, ale na pewno więcej, na pewno ten wynik byłby wyższy.
Mateusz: Czyli czułaś się finalnie przygotowana na 100% jeżeli chodzi o wiedzę?
Emilia: Może nie na 100%, ale na takie 90 parę. Zawsze jest procent niepewności.
Mateusz: Tak, zawsze jest procent niepewności, ale jak mówisz, czas był najgorszym przeciwnikiem. Jaką miałaś strategię na te ostatnie dni przed maturą? Czy jeszcze wracałaś do informatyki samej, czy już odpuściłaś? Czy jeszcze siedziałaś dzień przed maturą z informatyki do późnych godzin, żeby to coś docisnąć?
Emilia: Na pewno nie siedziałam do późnych godzin, chciałam się wyspać przed każdą maturą w sumie. I wydaje mi się, że te dni jak już zaczęliśmy matury, ten piąty, szósty i tak dalej, to przestałam się chyba do czegokolwiek uczyć, już po prostu byłam na tyle zmęczona, że stwierdziłam, ja potrzebuję przerwy, ja potrzebuję odpoczynku, żeby się nie stresować.
Emilia: Też wiedziałam, że im dłużej będę jakby siebie dociskać, żeby robić te zadania z informatyki, nawet na dzień przed późnym wieczorem, to ja po prostu zwariuję na maturze z informatyki, bo będę cały czas myśleć o tym, że o Boże, Boże, mogłam coś jeszcze zrobić. Stwierdziłam, Emilka, odpocznij, jakoś to będzie.
Mateusz: A było zmęczenie po tej ostatniej maturze? No bo to była taka ostatnia pisemna, najtrudniejsza pewnie u Ciebie.
Emilia: Tak, moja była ostatnia pisemna i myślę, że jak wyszliśmy już wszyscy z tej sali, bo musieliśmy wszyscy siedzieć do końca, bo było to zgrywanie danych i tak dalej. Wyszliśmy w sumie zadowoleni, wszyscy uśmiechnięci, że jeszcze to wszystko skończyło i że wszystko w ogóle poszło zgodnie z planem, że nie było żadnych problemów technicznych, nikomu komputer się nie popsuł ani nic.
Emilia: Myślę, że można to uznać za sukces i wszyscy byli zadowoleni. Później poszliśmy sobie do knajpy obok i siedzieliśmy i już mieliśmy takie, dobra, Oleś, to co będzie, to będzie.
Mateusz: Przyszłaś już do tematu zgrywania płyt, czyli właśnie, może przejdziemy do tematu kłopotów, jakie towarzyszyły Wam przed maturą, bo pamiętam, że chyba parę tygodni przed zgłosiliście się do mnie, żebyście o pomoc, bo tam były problemy techniczne w szkole z komputerami i na szczęście wyszło to nie na ostatni dzień przed maturą, tylko trochę wcześniej. Czy mogłabyś opowiedzieć, od czego się zaczęło?
Emilia: Ogólnie myślę, że problem się zaczął w ogóle od tego, że my mieliśmy ten wakat z informatyki. Dostawaliśmy czasami zastępstwa i dostaliśmy raz jedną nauczycielkę, z którą w sumie nic nie robiliśmy, później dostaliśmy kolejną, z którą zaczęliśmy robić jakieś rysunki wektorowe itd., byle dostać ocenę. Ona nas tak naprawdę nic za bardzo nie nauczyła, później była na przerwie, się wymieniali ci nauczyciele.
Emilia: Ostatecznie wydaje mi się, że rodzice jednej koleżanki poszli do dyrektora i zaczęli rozmawiać na ten temat, że halo, bo my nie mamy nauczyciela, to jest klasa maturalna, to jest po prostu niedopuszczalne. Dostaliśmy w końcu nauczyciela, który miał strasznie dużo już klas na zastępstwie, przez to, że naszego nauczyciela, tego pierwotnego, nie było po prostu, bo był na zwolnieniu lekarskim. I o mój Boże, dlaczego my go wcześniej nie dostaliśmy? On był wspaniały, tylko mieliśmy z nim za mało czasu.
Emilia: Myślę, że o wiele mniej byśmy się stresowali. Też ta powtórka z nim była na tyle, ile mieliśmy czasu, to była w porządku. Omówiliśmy takie teoretyczne rzeczy.
Emilia: Problem się zaczął, kiedy mieliśmy zajęcie właśnie przy komputerze. Mieliśmy powtórzyć sobie po prostu pisanie programu w Pythonie. Włączyliśmy komputery, patrzymy, nie ma PyCharma.
Emilia: Prosimy nauczyciela, żeby powiedział tam, nie wiem, administratorowi, żeby nam zainstalował. Okazało się, że jest błąd z wersją Pythona. Szukaliśmy tego, zadzwonił nasz nauczyciel do administratora, przyszedł, on powiedział, że to jest nasz problem, że nie potrafimy korzystać z programu.
Emilia: To w ogóle było, ja może nie będę tutaj przytaczać konkretnych rzeczy, które były powiedziane, ale to po prostu było straszne. Jakby wina cała została na nas zwalona.
Emilia: Ostatecznie doszło do tego, że znowu rodzice koleżanki przyszli powiedzieć, że jest problem i że powinno to być naprawione, bo jak my mamy pisać maturę, jak nie ma programu? No i ostatecznie udało się. Też w międzyczasie do Was napisałam właśnie, bo nie wiedzieliśmy co zrobić.
Emilia: Ja za nas wszystkich napisałam do Was i chcemy szybką odpowiedź, więc dziękuję Ci za to, Mateusz, że udzieliłeś się. Strasznie się stresowaliśmy bez tego.
Mateusz: Pamiętam, że nasze spotkanie, pamiętam, że byliście tacy wszyscy roztrzęsieni, co teraz zrobić, co teraz, bo nie możemy zainstalować. Zostały trzy tygodnie do matury, czy coś takiego tam było. Mówicie, co teraz i administrator nam nie chce pomóc. Mówi, że sami powinniście wiedzieć, jak to zrobić i tak dalej.
Mateusz: No a my wyciągnęliśmy informator i hej, cała jest procedura. Administrator jest odpowiedzialny za to, to, to, to, to, to. No i wtedy mówimy, no macie, macie procedurę, macie tą podkładkę, to co można do dyrektora, jeżeli nie będzie chciał dalej współpracować. A i w końcu zaczął współpracować, rozumiem.
Emilia: Znaczy tak, no w końcu zrobił ostatecznie, ale jak powiedział, że zrobił, my sprawdziliśmy i znowu trzeba było coś poprawić. My mu pokazaliśmy dokładnie i już było, już dalej było w porządku.
Mateusz: Dobrze, że to sprawdziliście dużo wcześniej i że mogliście podjąć działanie. Natomiast jak wyglądał właśnie ten dzień przed maturą? Czy to po prostu już była formalność, żeby sprawdzić sobie ten komputer, czy wszystko działa, czy jeszcze coś tam sprawdzałaś, jak to u Ciebie wyglądało?
Emilia: My byliśmy nastawieni tak, że wchodzimy tam i sprawdzamy wszystko od A do Z. Bo jak coś znowu się okaże, że jest popsute, to po prostu byśmy wyskoczyli chyba z tej pracowni przez okno.
Emilia: Sprawdziliśmy wszystko od A do Z, nawet napęd CD, nawet sprawdziliśmy po prostu wszystko. Czy są wszystkie programy, czy Excel działa, czy Access działa, bo jakby się jeszcze to wykrzaczyło, to byłby problem.
Emilia: Wszystko, wszystko co by się dało, czy klawiatura działa, czy myszka działa, czy jest wszystko podpięte i tak dalej. Wszystko sprawdziliśmy, bo po prostu już sobie nie pozwoliliśmy na żadne miejsce, na jakikolwiek błąd.
Emilia: My byśmy po prostu byli jeszcze bardziej zdenerwowani niż wcześniej. Szkoda nerwów i stresu podczas matury.
Mateusz: Matura to jest taki czas, że te trzy i pół godziny jednak trzeba poświęcić w pełni na fokus nad zadaniami, rozwiązywaniem zadań, a nie jakieś problemy techniczne.
Mateusz: Przejdźmy teraz do dnia matury. Wchodzisz do sali, zajmujesz swoje stanowisko, które wylosowałaś dzień wcześniej. Co dalej się działo?
Emilia: Mgła totalna, nic nie pamiętam. W sumie to zaczęłam od wszystkich tych pisemnych rzeczy.
Emilia: Znaczy starałam się zrobić te wszystkie takie typu prawda fałsz na szybko. Od czego ja zaczęłam? Ja już nic nie pamiętam.
Emilia: Taki stres mnie ogarnął, że ja chyba po prostu wypieram ten dzień. Po prostu tak samo jak matematykę rozszerzoną.
Emilia: Wypieram z mojego umysłu i nie chcę pamiętać. Dobrze, że mam to już za sobą i mam dobry wynik chociaż z tej informatyki.
Emilia: Liczyłam na 78%, miałam 76% chyba. No po prostu zabrakło mi czasu.
Mateusz: Czyli skończyliście pisać. Powiedziałaś, że zabrakło Ci czasu.
Mateusz: Czy zrobiłabyś z punktu widzenia teraz coś inaczej, co do przygotowania do matury z informatyki, żeby jednak tego czasu Ci wystarczyło?
Emilia: Na pewno bym zaczęła trochę wcześniej. Wcześniej się zorientowała, czego ja w ogóle się muszę nauczyć. A ja myślałam sobie takie, nie no to jest dużo czasu.
Emilia: Ale im dalej te miesiące leciały, to rozumiałam, że nie mam tyle czasu, ile tak naprawdę myślałam. I po prostu to była taka nieustanna nauka. Po szkole wracałam i po prostu starałam się zrobić jak najwięcej.
Emilia: I z dużo przyjemności musiałam sobie po prostu no odpuścić.
Mateusz: Jaką radę byś dała przyszłym maturzystom z perspektywy absolwentki szkoły średniej i maturzystki?
W ramach dodatkowego wsparcia w procesie nauki, przygotowaliśmy dla Ciebie książkę „MATURA INFORMATYKA - TEORIA”.
Materiały zostały stworzone z myślą o zróżnicowanych stylach nauki – zarówno w formie czytanej, jak i słuchanej – aby ułatwić przyswajanie wiedzy i zwiększyć efektywność Twojej nauki.

Emilia: Żebyście nie odkładali na ostatnią chwilę wszystkiego, bo ja wiedziałam, że jestem taką osobą, która odkłada w sumie prawie wszystko na ostatnią chwilę. I tym razem tego nie zrobiłam.
Emilia: Ale mimo to zaczęłabym wcześniej. Jeszcze przed klasą maturalną.
Emilia: Nie mówię, że może w wakacje, bo niektórzy chcą się jeszcze w wakacje pobawić. Ale jakby coś zacząć gdzieś w wakacjach, albo jeszcze w trzeciej klasie, to by było super.
Emilia: I zorientujcie się, i to nieważne jaki przedmiot, czego potrzebujecie się nauczyć. Jaki jest zakres materiału.
Emilia: Bo ja mówię, gdyby nie ten kurs, to ja bym totalnie nie wiedziała, od czego zacząć. Ja miałam jakieś podręczniki z informatyki, które mówią o totalnie rzeczach niezwiązanych z maturą.
Emilia: I jak ja bym zaczęła czytać te podręczniki, to ja bym zwariowała. Bo tam nie ma nic takiego, co by mnie przygotowało do matury.
Mateusz: Dokładnie. Kiedy w ogóle wybierałaś przedmioty maturalne? Ja wiem, że deklaracja maturalna i tak dalej do lutego.
Mateusz: Ale mi chodzi o to, kiedy już u Ciebie padło, że fajnie byłoby się zdecydować? Bo rozumiem, że wtedy, kiedy wybierałaś może informatykę? Kiedy to było?
Emilia: To mi się wydaje, że już nawet w trzeciej klasie, gdzieś tam w środku trzeciej klasy byłam przekonana, że ja będę pisać tą informatykę. Bo nie widziałam dla siebie żadnych szans w ogóle z pisaniem fizyki albo innych takich rozszerzeń.
Emilia: Mówię, na polski to ja nie wiem, przeczytałam ułamek tych lektur, które powinnam, a musiałabym jeszcze więcej. Na chemię i fizykę i biologię to ja bym musiała się w ogóle, może nie od zera, ale to jest dużo nauki, to jest bardzo dużo nauki.
Emilia: I tak stwierdziłam, no to mi będzie najlepiej. Jestem na rozszerzeniu matematyka, informatyka, angielski, no to napiszę matematykę, informatykę, angielski.
Emilia: Już nie będę sobie robić pod górkę, zwłaszcza, że coś tam mniej więcej umiałam, a też wiedziałam, że chyba to będzie najprzyjemniejsze dla mnie. Już się uparłam, nie, ja się nauczę tej informatyki, będzie wszystko dobrze, już napiszę tą informatykę, nie będę już kombinować.
Emilia: Wszyscy mówią, że to takie trudne. Eee, jakie trudne, ja się nauczę, ja zrobię dobrze, ja to w ogóle nastawienie, ja byłam tak przekonana.
Emilia: A później przyszła klasa maturalna i z miesiąca na miesiąc było takie, o mój Boże. Coraz mniej czasu.
Mateusz: Ale chyba też zainteresowania gdzieś komputerowe blisko masz.
Emilia: Tak, no bo robiłam serwer do jednej gry, to coś tam ogarniałam, ale to bardziej frontend. Chciałam iść w coś bardziej właśnie komputerowego, nawet nie programowanie, ale coś typu grafika, typu właśnie jakiś design i tak dalej, to jest dużo ogarniania też komputerów.
Emilia: Z tymi komputerami mam o wiele, wiele więcej wspólnego niż z jakimkolwiek innym przedmiotem. Po prostu pół życia spędziłam przy i różnorakich zajęciach przy komputerze, właśnie czy to jakieś pisanie kodu, czy to jakieś tworzenie grafik i tak dalej, albo jakiejś muzyki, albo jakichś innych...
Emilia: To też dużo daje, uważam, tak ogólnie, że to obycie z komputerem mimo wszystko też jest ważne.
Mateusz: I czy maturę z informatyki uważasz za najlepszą decyzję, jaką mogłaś podjąć po fakcie?
Emilia: Tak, nie wybrałabym niczego innego, po prostu nie. Bo po prostu to było chyba najdziwniejsze, ale też najlepsze doświadczenie, jakie mogłam w ogóle pod koniec liceum mieć.
Emilia: Mimo tego, że wszystko mi tak jakby podpowiadało, żeby tego nie robić i nauczyciel, który w ogóle zniknął, i problem z programem, i to, że wszyscy gadali, ale to trudna jest ta matura z informatyki, ty sobie poradzisz, to podobno najcięższe. Ale to do tego najcięższe, że po pierwsze, ludzie do tego podchodzą tylko po to, żeby napisać jakąś maturę i w ogóle się do tego nie przygotowują, dlatego są takie niskie wyniki.
Emilia: A po drugie, osoby z technikum myślą, że nie muszą się do tego przygotowywać, bo miały przedmioty techniczne te zawodowe i myślą, że już wszystko wiedzą. Dlatego myślę, że większość tych wyników jest taka niska.
Mateusz: Ja dziękuję Ci za rozmowę. Zdecydowanie Twoja historia jest inspiracją dla każdego, kto już zastanawia się nad zdawaniem matury z informatyki.
Mateusz: Nawet zaczynając właśnie w klasie maturalnej, tak jak powiedziałaś, wrzesień, październik, zrobiłaś praktycznie wszystkie zadania domowe i dla mnie wynik satysfakcjonujący jak najbardziej osiągnęłaś. Zostałaś na uczelni, na którą chciałaś, więc jak najbardziej jeszcze raz gratulacje.
Mateusz: Było mi bardzo miło z Tobą rozmawiać. Jeszcze raz to była przyjemność. Dzięki za rozmowę i mam nadzieję, że Ci się podoba. Trzymam kciuki za dalszy rozwój przede wszystkim.
Emilia: Dzięki.